poznajmy sie

Szahim

I jeszcze ten nieszczęsny lektorat Razz

Nigdy się od tego nie uwolnię Smile

W Lublinie tak mojej grupie łaskawie dobrali godziny lektoratu, że musiałem przychodzić w czwartek na godzinę 7:30. Na 45 minut! Następne zajęcia miałem o 14 :/ I dlatego w ciągu całego semestru miałem jakieś 16 nieobecności (przy dwóch możliwych) Razz

A tak z innej beczki. Podział na grupy odbywa się wg alfabetu, czy lektoratów. Czytałem o obu rozwiązaniach, choć dla mnie naturalne wydaje się to pierwsze.

szynol

na naszym wydziale najpierw dzielą na grupy, a później dopiero wybieramy lektorat. zatem podział, z braku innych kryteriów (choć wymyśliłoby się pare), odbywa się alfabetycznie Very Happy

Szahim

I jak dla mnie bomba Smile

Choć z tego co widzę po forum, szansa, że wszyscy znajdziemy się w jednej grupie bez konieczności kombinowania, jest marna Razz

Teraz tylko pytanie ile grup i po ile osób Smile

Trochę w tym roku osób przyjęli Very Happy

mru

z IOS to już nie jest taki problem, ale patrząc na ilośc przyjętych (rany, naprawdę tylu przyjęli?), to grup będzie gdzieś z 8-9. prawie jak na politechnice Wink

nie wiem tylko jak oni będą rozkładać te zajęcia.

ja idę na angielski B1, żeby ocenę poprawić, a w kolejnym semestrze niech się dzieje, co chce Wink

Szahim

Ja po nocach siedział nie będę Smile

Jeżeli przyjęli tyle osób, niech teraz kombinują Very Happy

Ogólnie ciekawa perspektywa: 270 osób na wykładzie Very Happy

Ja też idę na B1 Razz

Co prawda powinienem pójść na C1, ale co mi tam Very Happy

Retah

Tak, widzę że B1 kusi i zbierze spore grono Wink

mru

powiem tak, jak zaczynałam angielski dwa lata temu, to też miałam iśc na C1. ale pomyślałam sobie.. Marta, co się będziesz przemęczać! idź do B1, będzie luz!
no to miałam luz, przez pierwsze trzy semestry ocena 3.0 ;P a grupa C1 bawi się w najlepsze, czytają jakieś wykłady po angielsku i gadają o głupotach.
jeśli to będzie dr Banach, to obawiam sie, że sytuacja się nie zmieni Wink

(ale skoro jest tyle osób, to może przydzielą więcej niż jednego doktoranta)

idę poprawić ocenę z pierwszego semestru i niech mnie cmokną Wink

Szahim

Ja wcześniej byłem w B2 i nie miałem większych problemów Smile

Zresztą z językami nigdy nie miałem Razz

Tyle, że nie przyłożyłem się do zajęć z gramatyki, czasów, trybów i teraz kuleje. Pewnie jakbym chciał, to nadrobiłbym to w miesiąc, albo mniej, ale liczba moich nieobecności z angielskiego o czymś świadczy:)

A gadać o głupotach lubię, ale w ojczystym języku Smile

mru

cóż, u nas panowała zasada "nieomylności klucza", mimo poprawności merytorycznej spoza niego Wink

no i kurczowe trzymanie się zadań w książce, łącznie z czytaniem tytułu rozdziału, treści zadania.. zabawne rzeczy Wink

dodam, że ocena końcowa wynika tylko z kolokwium, więc cała aktywność na zajęciach idzie na marne. a treśc kolokwim była pisana na tablicy kredą, więc cała grupa musiała opuścić salę, żeby pani dr mogła zapisać treść zadań na tablicy. ksero nie istnieje! Wink

- pani dr, może nam pani wysłać wyniki na e-mail?
- najlepiej od razu helikopterem!

ja to chyba chcę powtórzyć Very Happy

szynol

nieźle nieźle :d słyszałam, że na socjologii z anglistami nie jest zbyt ciekawie i nie są oni nadmiernie student-friendly. ale to się przecież okaże ;]

a tak swoją drogą, zakwalifikowanych do przyjęcia było te 300 osób, ale przecież nie wiecie, ile dokładnie przyniosło papiery. imo zostanie koło 150 Wink

Szahim

Ciekawe zajęcia, nie ma co Smile

Ja ogólnie lubiłem panią od angielskiego Smile

Groziła, że za każdą nieusprawiedliwioną nieobecność, pół oceny w dół Razz

Na szczęście nie była konsekwentna Very Happy

Miałem również w zwyczaju wychodzenie do "toalety" w środku zajęć. Z reguły wracałem na koniec, po swoje rzeczy Smile

Piękne czasy Smile

Mam nadzieję, że zostanie 150 osób. Bo w przeciwnym wypadku, to nie będą przyjemne chwile.

fenix

Retah - co do wf'u i dwuosobowej loży szyderców - jestem za Very Happy

a co do angielskiego to ja niestety się baaardzo nie czuję w tej kwestii dobrze, dlatego pójde na ten podstawowy level, o ile taki w ogóle jest.. Very Happy

Alinoe

Mnie co do angielskiego wyszło C1, ale... czy warto się męczyć? Skoro ta wiedza z angielskiego którą posiadam wystarczy do w miarę swobodnej komunikacji... chyba że jest po studiach jakiś papier potwierdzający znajomość języka?

mru

nie łudź się Marek, że na studiach to jest ważne. przynajmniej na TYCH studiach Wink

dawno pozbyłam się złudzeń, że na WNS doszlifuje język, że będziemy rozmawiac, rozmawiac, rozmawiać. bzdura.
jest egzamin uczelniany, który daje ci później certyfikat z poziomu B2. żeby do niego przystąpić, trzeba być na poziomie conajmniej B2 (w takiej grupie).
ja będąc na B1 nie mogłam do niego przystąpić, bo nie Wink

Szahim

Czy mam rozumieć, ze jeżeli dołącze do grupy na poziomie B1, to egzaminu nie mam?